Can-Pack Okocimski Brzesko – Radziszowianka 3-3 (2-1)
1-0 Cięciwa 24
2-0 Cięciwa 27
2-1 Wcisło 37
2-2 Sosin 56
2-3 Pietrzyk 86
3-3 Grochot 90+5
Okocimski: Żmudzki – Czerwiński (70 Zydroń), Furmański (75 Stolarz), Fryś, Kaciczak – Cięciwa (70 Grochot), Klimczyk, A. Ślęczka, Sosnowski (80 Zakareya) – Kuliszewski, R. Ślęczka.
Radziszowianka: Kipek – Wasyl (46 M. Biernacik), Kowalczyk, Matyja, Czekaj – Danaj (85 Pietrzyk), Sosin, Zięcik (46 Stróżyk), Dziób – Wcisło (88 N. Bierówka), Kowalówka (70 Ślaski).
Zespół Okocimskiego po porażce w Ryczowie bardzo chciał odnieść zwycięstwo i w pierwszych 30 minutach dominował wyraźnie. Podopieczni Jarosława Ulasa dobrze rozgrywali piłkę, sporo strzelali i w końcu dopięli swego, gdy po bardzo ładnej zespołowej akcji Cięciwa otrzymał piłkę w okolicach pola karnego i w sytuacji sam na sam posłał ją w dalszy róg. Po chwili po dalekim wykopie przez Żmudzkiego futbolówka minąwszy kilku graczy Radziszowianki trafiła znów pod nogi Cięciwy, a ten z biska posłał ją do bramki. Wówczas nic nie wskazywało, że beniaminek z Radziszowa może coś tego dnia ugrać. Mimo to podopieczni Romana Skowronka nie poddali się i po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Danaja piłkę w siatce ulokował Wcisło. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy goście powinni doprowadzić do remisu, ale bramkarz Okocimskiego sparował piłkę po strzale z rzutu karnego Kowalówki.
Druga połowa była bardzo emocjonująca. Rozpoczął ją w imponujący sposób Sosin, który przymierzył z rzutu wolnego z 30 metrów pod poprzeczkę. Mecz zaczął się więc niejako od nowa. Gospodarzom ciężko było wrócić do dobrej gry z początku meczu i lepsze wrażenie sprawiali goście. W końcówce zdawało się, że obie strony zadowolone są z remisu, niemniej w 85. minucie Pietrzyk w swoim pierwszym kontakcie z piłką przymierzył z okolic pola karego i Żmudzki nie miał nic do powiedzenia. Radziszowianka miała jeszcze dwie okazje bramkowe, po których „Piwoszy” uratował najpierw słupek, a po chwili poprzeczka. Doszło też do wymiany ciosów za bramką gospodarzy. Sędzia sytuację opanował, doliczył pięć minut i gdy już spoglądał na zegarek, by zakończyć zawody Klimczyk zagrał crossową piłkę do Grochota, a ten uderzył z całej siły i wyszedł z tego bardzo efektowny gol. (P)