13.11.2020
– W bolesnych okolicznościach kończycie naprawdę udaną rundę jesienną. Przegraliście kluczowy mecz na zakończenie naprawdę dobrej w waszym wykonaniu rundy. Porażka poniesiona w chwili gdy nie ma już czasu na reakcję, na odrobienie tych strat i trzeba będzie się przez całą zimę zmagać z myślą, że lidera trzeba będzie gonić, a nie uciekać reszcie stawki jako lider tabeli.
– Na wstępie chciałbym serdecznie podziękować wszystkim piłkarzom, kierownikowi, zarządowi, prezesowi klubu bo wszyscy włożyli mnóstwo wysiłku w to by ten zespół liczył się w walce o pierwsze miejsce w okręgówce. Bez względu na wynik starcia z Rabą ta runda bezdyskusyjnie była bardzo udana w naszym wykonaniu. Dorobek 31 punktów jest przecież imponujący. Źle weszliśmy w ten mecz, na pewno za szybko straciliśmy gola, Raba była przede wszystkim bardzo skuteczna noi umiejętnie w drugiej połowie opóźniała grę, wymuszała faule. Nie zmienia to faktu, że wygrała ten mecz w pełni zasłużenie.
– Ciekawy jestem, czy spodziewaliście się takiego scenariusza meczu. Nie mówię tu oczywiście o straconej szybko bramce. Chodzi o ten szturm, agresywny i wysoki pressing ze strony rywala i to od pierwszej minuty.
– Scenariusze na mecz układają sobie oba zespoły. Konfrontacja z rzeczywistością to już osobna kwestia. Czasem oznacza to kłopoty, a czasem efekty spodziewane. Dziś świetnie mecz układał się Rabie choć gdyby po przerwie udało nam się w kilku sytuacjach zdobyć choć gola kontaktowego, rywal na pewno miał by o wiele trudniejsze wyzwanie na resztę pojedynku i podejrzewam, że wywiązałaby się ciekawa walka o choćby remis w tym starciu. Tak się nie stało i trzeba uznać w tym akurat pojedynku wyższość Raby Dobczyce. Nam na pewno zadania nie ułatwiała wkradająca się z minuty na minutę nerwowość w grze i zachowaniu, można wręcz uznać że mentalnie nie do końca umieliśmy sprostać wydarzeniom na murawie. Koniec końców jesteśmy wciąż w grze o awans, mamy naprawdę wiele argumentów by wiosną wygrać rywalizację z Rabą czy Wiślanką i z utęsknieniem będziemy czekać na start batalii ligowej w rundzie rewanżowej. Chętnie pojedziemy do Dobczyc na koniec sezonu i udowodnimy swoją wyższość.
– Pozostaje też modlić się o to by pandemiczne zawirowania nie spowodowały, że aktualna tabela okaże się tą końcową.
– No cóż, życie pisze różne scenariusze. Na niektóre sprawy nie mamy wpływu. Oczywiście jesteśmy pełni nadziei że sprawa awansu rozwiąże się na boisku po pełnym sezonie i jestem przekonany, że losy tej rywalizacji rozstrzygną się pomiędzy wspomnianą wcześniej trójką zespołów: Wiślanka, Radziszowianka i Raba.
– Kacper Maik. Zapewne pamięta Pan jak po waszym starciu z Wiślanką Grabie rozpływałem się nad formą i umiejętnościami tego zawodnika. W meczu z Rabą był jeśli nie najsłabszym, to być może najmniej widocznym zawodnikiem pańskiego zespołu.
– Kacper nie jest aktualnie w pełni dyspozycji. Nie trenował z nami w ostatnich 10 dniach bo zmagał się z kontuzją, co odbiło się to na jego dyspozycji. Zresztą dotyczy to nie tylko Kacpra, bo w końcówce sezonu forma kilku graczy nieco spadła.
– Na wstępie chciałbym serdecznie podziękować wszystkim piłkarzom, kierownikowi, zarządowi, prezesowi klubu bo wszyscy włożyli mnóstwo wysiłku w to by ten zespół liczył się w walce o pierwsze miejsce w okręgówce. Bez względu na wynik starcia z Rabą ta runda bezdyskusyjnie była bardzo udana w naszym wykonaniu. Dorobek 31 punktów jest przecież imponujący. Źle weszliśmy w ten mecz, na pewno za szybko straciliśmy gola, Raba była przede wszystkim bardzo skuteczna noi umiejętnie w drugiej połowie opóźniała grę, wymuszała faule. Nie zmienia to faktu, że wygrała ten mecz w pełni zasłużenie.
– Ciekawy jestem, czy spodziewaliście się takiego scenariusza meczu. Nie mówię tu oczywiście o straconej szybko bramce. Chodzi o ten szturm, agresywny i wysoki pressing ze strony rywala i to od pierwszej minuty.
– Scenariusze na mecz układają sobie oba zespoły. Konfrontacja z rzeczywistością to już osobna kwestia. Czasem oznacza to kłopoty, a czasem efekty spodziewane. Dziś świetnie mecz układał się Rabie choć gdyby po przerwie udało nam się w kilku sytuacjach zdobyć choć gola kontaktowego, rywal na pewno miał by o wiele trudniejsze wyzwanie na resztę pojedynku i podejrzewam, że wywiązałaby się ciekawa walka o choćby remis w tym starciu. Tak się nie stało i trzeba uznać w tym akurat pojedynku wyższość Raby Dobczyce. Nam na pewno zadania nie ułatwiała wkradająca się z minuty na minutę nerwowość w grze i zachowaniu, można wręcz uznać że mentalnie nie do końca umieliśmy sprostać wydarzeniom na murawie. Koniec końców jesteśmy wciąż w grze o awans, mamy naprawdę wiele argumentów by wiosną wygrać rywalizację z Rabą czy Wiślanką i z utęsknieniem będziemy czekać na start batalii ligowej w rundzie rewanżowej. Chętnie pojedziemy do Dobczyc na koniec sezonu i udowodnimy swoją wyższość.
– Pozostaje też modlić się o to by pandemiczne zawirowania nie spowodowały, że aktualna tabela okaże się tą końcową.
– No cóż, życie pisze różne scenariusze. Na niektóre sprawy nie mamy wpływu. Oczywiście jesteśmy pełni nadziei że sprawa awansu rozwiąże się na boisku po pełnym sezonie i jestem przekonany, że losy tej rywalizacji rozstrzygną się pomiędzy wspomnianą wcześniej trójką zespołów: Wiślanka, Radziszowianka i Raba.
– Kacper Maik. Zapewne pamięta Pan jak po waszym starciu z Wiślanką Grabie rozpływałem się nad formą i umiejętnościami tego zawodnika. W meczu z Rabą był jeśli nie najsłabszym, to być może najmniej widocznym zawodnikiem pańskiego zespołu.
– Kacper nie jest aktualnie w pełni dyspozycji. Nie trenował z nami w ostatnich 10 dniach bo zmagał się z kontuzją, co odbiło się to na jego dyspozycji. Zresztą dotyczy to nie tylko Kacpra, bo w końcówce sezonu forma kilku graczy nieco spadła.
Rozmawiał: Piotr Kwiecień