28.05.2017, Godzina 17.30, Radziszów
Bramki: Jacek Okarmus (k) ’82, Marcin Sosin ’88
Skład: M. Mrowiec, M. Wcisło, Ł. Krupnik, J. Karaś, G. Kościelniak, J. Okarmus, M. Żurek, M. Firlej (’46 S. Romek), S. Sekuła (’58 S. Lenda), M. Sosin, R. Wasyl.
Mecz na szczycie krakowskiej Klasy A nieco rozczarował, zapewne nie tylko kibiców ale również samych zawodników. Po układzie tabeli przed tym pojedynkiem, można było spodziewać się bardzo ciekawego spotkania gdzie napewno nie zabraknie walki, determinacji i ambicji.
Początek spotkania toczył się głównie w środkowej strefie boiska ale to goście wyprowadzali co chwila szybkie akcje skrzydłami. Po jednej z nich – z lewej strony boiska – napastnik Strażaka ograł w pojedynku jeden na jeden obrońce Radziszowianki i stanął oko w oko z Mariuszem Mrowcem. Pomimo ostrego kąta, bardzo precyzyjnym, technicznym uderzeniem umieścił piłkę w długi rogu. Stracona bramka nie wyzwoliła jednak sportowej złości w drużynie Michała Tylki – niemrawe ataki przerywane były na 30-40 metrze. Natomiast goście grali schemat, który niejednokrotnie powtarzał sie przy każdej akcji – w środkowej strefie boiska, każda piłka trafiała do Michał Steczko, który precyzyjnymi podaniami ze środka boiska, uruchamiał co chwile szybkich napastników. 10 minut przed końcem I połowy – tym razem z prawej strony, rozpędzony napastnik gości minął 2 zawodników Radziszowianki i lekkim ale pewnym uderzenie w krótki róg dał 2 bramkowe prowadzenie wiceliderowi.
Na boisku rozległa się cisza – nikt nie mógł zrozumieć co się stało i dlaczego w tak łatwy sposób przegrywamy do przerwy 2-0.
W II odsłonie meczu, Radziszowianka starała się grac wysokim pressingiem, jednak po odbiorze piłki nie było tego dnia zbyt dużo pomysłów w jaki sposób zagrozić bramce gości.
Po wprowadzeniu na boisko Sebastiana Romka, gra zdecydowanie się ożywiła, jednak akcji bramkowych było w dalszym ciągu jak na lekarstwo.
10 minut przed końcem spotkania – jedna z nielicznych, składnych akcji podopiecznych Michała Tylki zakończyła się strzeleniem gola, jednak chwile wcześniej sędzia główny odgwizdał faul i wskazał na rzut karny. Pewnym egzekutorem okazał się Jacek Okarmus. Po strzeleniu kontaktowej bramki, Radziszowianka zamknęła we własnej połowie Strażaka i już kilka minut później, po rzucie rożnym, sprytem i determinacją wykazał się Marcin Sosin, który wślizgiem wpakował piłkę do bramki gości.
Na strzelenie zwycięskiej bramki nie wystarczyło już czasu… Sędzia zakończył mecz, który stał na przeciętnym poziomie i zakończył sie podziałem punktów.